Osteopatia po drugiej stronie równika

Anthony Norrie podczas kursu w szkole Akadamii Fizjomed

Osteopatia coraz bardziej rozwija się w Polsce. W wielu krajach na świecie traktowana jest jako pełnoprawny zawód. Wybitni osteopaci z Australii i Nowej Zelandii opowiadają o swoich początkach przygody z osteopatią, jej znaczeniu, prowadzonych szkoleniach oraz o poziomie polskich osteopatów. Każda z historii zaczęła się inaczej, każda z nich jest fascynująca i choć różnią się od siebie łączy je jedno – dr Andrew Still – twórca osteopatii i koncepcji „Rule of the Artery” w duchu której jako jedyni kontynuują dzieło Stilla, prowadząc i organizując szkolenia dla osteopatów w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Nowej Zelandii i Polsce w Fizjomed Academy.

Odpowiadają: Anthony Norrie D.O., Michael Solano D.O., George Stylian D.O.

Jak rozpoczęła się twoja przygoda z osteopatią

Anthony Norrie: Wiele lat temu, kiedy mieszkałem w Stanach Zjednoczonych, miałem w sumie ogromne szczęście doświadczyć serii ukąszeń przez osy. Przez siedem dni codziennie kąsała mnie osa. Po ostatnim ukąszeniu wpadłem we wstrząs. Zabrano mnie do lekarza, żeby podać leki. Lekarz je przedawkował i wylądowałem na oddziale intensywnej opieki. Leżąc tam na oddziale pomyślałem sobie, że niby żyjemy w społeczeństwie demokratycznym, jednak jeśli chodzi o służbę zdrowia nie mamy wpływu na to, do kogo trafimy, kto się będzie zajmował naszym zdrowiem. A zważywszy na to, że każda z tych osób potencjalnie może „schrzanić”, tak jak tamten lekarz w moim przypadku, jest to kompletnie niespójne z etyką demokratyczną, na której opiera się nasza kultura – ten brak możliwości wyboru w sprawach medycznych. Wtedy właśnie zacząłem rozglądać się za innymi możliwościami. I w końcu, na skutek dziwnego splotu okoliczności, zainteresowałem się osteopatią.

Michael Solano: Na osteopatię trafiłem już jako dojrzały student [27 lat]. Zostałem osteopatą, ponieważ lubię rozwiązywać problemy. A zastosowanie modelu osteopatycznego w stosunku do problemów, które są zagmatwane, trudne i naprawdę stare (dokuczają pacjentowi powiedzmy od trzech lat) i uzyskanie zmiany występujących objawów już po jednej wizycie sprawia, że czujesz się potężny. Nie dlatego, że to ty sam jesteś mądry, tylko dlatego, że używasz czegoś, co polega na mądrości natury.

George Stylian: Praktykuję od 38 lat, zgłębiłem wiele aspektów medycyny osteopatycznej. Szczególnie zainteresowały mnie metody pomagania ludziom… oparte na naturalnym zdrowiu. Kiedy wyjechałem do Anglii na studia, wybrałem uczelnię, która oferowała zarówno naturopatię jak i osteopatię. Obecna nazwa tej uczelni to British College of Osteopathic Medicine (Brytyjski College Medycyny Osteopatycznej). I tak dowiedziałem się o osteopatii. Kiedy szedłem do college’u.

Od 2014 roku gościcie w Polsce, w Krakowie prowadząc szkolenia tzw. mastercourse dla polskich osteopatów. Kurs „Rule of the Artery I i II” to coroczne wydarzenie, które cieszy się niezmiennie zainteresowaniem.

Anthony Norrie: Program Rule of the Artery został stworzony w Australii i Nowej Zelandii na początku lat 2000. Jest efektem pracy grupy osteopatów nad pewnymi zjawiskami, które trudno było wyjaśnić przy pomocy tego, czego uczyliśmy się w ramach modelu czaszkowego czy biodynamicznego, a których doświadczaliśmy w pracy klinicznej. W oparciu o zdobytą wiedzę stworzyliśmy kurs, z którym jeździmy po świecie. Prowadzimy go w Stanach Zjednoczonych, Finlandii, Polsce, Niemczech, Szwajcarii i Anglii. Jesteśmy grupą terapeutów, która w każdym z tych krajów buduje kadrę, która będzie w stanie wykładać ten program dalej.

Michael Solano: Program szkoleń Rule of the Artery – ROA 1, 2 i 3 – jest bardzo ustrukturyzowany, stanowi ciąg, był tworzony na przestrzeni wielu lat, zawiera odwołania do około 400 źródeł, jest wynikiem 100 lat pracy badawczej, rozłożonych pomiędzy osoby zaangażowane w jego opracowywanie. Jaką wiedzę zdobywają osteopaci podczas szkolenia?

Anthony Norrie: Szkolenie zwykle trwa 3-4 dni. Podczas tych kilku dni obserwujemy co dzieje się na poziomie krwi, fizjologicznie. Co dzieje się we krwi i jak krew reaguje na dynamikę ładunków generowanych w sercu. Szkolenie powstało z chęci zrozumienia, co dr Still mówił w swoich pismach. Dzisiejszy sposób wykładania osteopatii opiera się w dużej mierze na modelu neurologicznym. Podczas gdy dr Still konsekwentnie podkreślał wagę i istotność układu tętniczego dla zachowania zdrowia i radzenia sobie z chorobą. Stosując medycynę farmakologiczną, oddziałujemy na różne receptory w błonie komórkowej tak, żeby czynnik farmakologiczny mógł dostać się do środka tej komórki i zmodyfikować jej funkcję. Te same receptory komórkowe zareagują również na informację elektromagnetyczną, która przepływa przez nasze ciało i jest częścią naszej normalnej fizjologii.

Co z tego wynika?

Anthony Norrie: Oznacza to, że działając z pacjentem na poziomie elektromagnetycznym i poprzez zmianę ich funkcji na poziomie elektromagnetycznym, możemy osiągnąć ten sam efekt, jaki lekarze uzyskują przy pomocy czynników farmakologicznych. I tak wracamy ponownie do początków osteopatii i stwierdzenia dra Stilla, że w ciele każdego znajduje się apteka, w której możemy otrzymać wszystkie leki, opiaty, wszystko, czego potrzebujemy dla znormalizowania stanu chorobowego i powrotu do zdrowia.

Na 2020 rok zaplanowana została jeszcze jedna część ROA – część 3, która pojawi się po raz pierwszy w Polsce.

Anthony Norrie: ROA 3 stanowi rozwinięcie i kontynuację szkoleń ROA 1 i ROA 2. Zawiera więcej informacji na temat zastosowania tej koncepcji i jej założeń. I znów będzie embriologia, podejścia do leczenia różnych rejonów ciała za pośrednictwem układu krążenia oraz dalsze rozwinięcie samej koncepcji.

Michael Solano: Byłem zaangażowany w tworzenie części wykładów ROA 2, a teraz jestem w tracie pisania moich własnych wykładów ROA 3. Dwa z wykładów, które właśnie ułożyłem to jedne z najlepszych w moim życiu pod względem prezentowanej wiedzy w powiązaniu z zastosowaniem klinicznym. Dla założeń ROA znajdujemy wciąż nowe zastosowania – na poziomie zatok żylnych, narządu bańkowo-kłębuszkowego – rejonów ciała, dla których tych zastosowań nikt wcześniej nie odkrył. Daje to ogromną satysfakcję.

Anthony Norrie: Jestem bardzo podekscytowany tym kursem. Nie możemy się doczekać, kiedy zaczniemy go prowadzić.

Rola nauczyciela, mentora, szkoleniowca to ciężka praca. Podczas prowadzenia szkolenia na czym najbardziej ci zależy?

Michael Solano: Najważniejsze dla mnie jest, żeby każdy ze studentów z którym pracuję, zrozumiał, że informacja pochodząca od pacjenta, informacja, którą mają w rękach to wszystko, czego potrzeba do zidentyfikowania przyczyny problemu.

George Stylian: Moją pasją jest dzielenie się doświadczeniem i wiedzą z innymi osteopatami.

W 2017 roku po raz pierwszy zorganizowane zostało w Polsce szkolenie „Osteopathy in the Cranial Field” akredytowane przez amerykańskie stowarzyszenie Sutherland Cranial Teaching Foundation (SCTF). Warunki stowarzyszenia pozwalają, by grupy uczestników były 12 osobowe, a na trzech kursantów przypadał jeden prowadzący.

Michael Solano: Kurs ten jest kursem podstawowym, ponieważ uczy on osteopatów słuchać ciała pacjenta. Program kursu, którego tu uczymy, bezpośrednio kontrolował i zaprojektował sam dr Sutherland w latach 50-ych. Od tego czasu ściśle się tego curriculum trzymano. Odbiorcami kursu mogą być jedynie osteopaci. Jesteśmy bardzo dumni, że możemy się tą wiedzą dzielić z innymi. Myślę, że wielu osobom ten kurs przyniósłby pożytek, staramy się jednak trzymać zasad, na jakich działamy. To szkolenie uczy wsłuchiwania się w ruchy życia.

Anthony Norrie: Sztuka osteopatyczna opiera się na wiedzy. A wiedza przekazywana na tym kursie wypływa, tak jak wspomniał Michael, bezpośrednio od dra Sutherlanda, który jest twórcą całej koncepcji czaszkowej. Na świecie istnieje wiele innych programów, w ramach których wykłada się osteopatię, jednak nie wywodzą się one bezpośrednio ze źródła i prezentowana wiedza nie nawiązuje do niego w sposób przejrzysty.

Pierwsza grupa ukończyła to szkolenie jesienią 2018 roku. W jaki sposób udział w tym szkoleniu zmieni ich pracę?

Michael Solano:: Swoje pierwsze szkolenie z osteopatii czaszkowej odbyłem u Violi Freeman w Stanach w 1995 roku. Byłem świadomy tego, czego się nauczyłem i czego doświadczyłem. Dwanaścioro polskich osteopatów, którzy ukończyli 40-godzinny program szkoleniowy wykazało się umiejętnościami, wiedzą i zrozumieniem, których zgromadzenie mnie zajęło 20 lat. W ciągu jednego kursu osiągnęli to, na co ja potrzebowałem trzech kursów. Chciałbym wierzyć, że to dlatego, że my świetnie się spisaliśmy jako nauczyciele. Myślę jednak, że to bardziej dzięki temu, że polscy osteopaci kochają i rozumieją założenia osteopatii, a to sprawia, że czujemy się dumni, mogąc ich uczyć.

Anthony Norrie: Terapeuci, którzy ukończyli to szkolenie zyskali pogłębione zrozumienie jak praktykować osteopatię w ujęciu czaszkowym. Bez wątpienia ich umiejętności ewoluowały, co będzie przekładało się na ogromną korzyść dla pacjentów w postaci lepszego efektu leczenia. Im więcej terapeuta rozumie, tym lepiej przebiegnie leczenie. Tym większe prawdopodobieństwo uzyskania pozytywnych efektów. Jestem całkowicie przekonany co do tego, że owi terapeuci wrócą do gabinetów wyposażeni w większą pewność, lepsze umiejętności i szerszą wiedzę. Uważam, że jest to moment przełomowy dla rozwoju zawodu osteopaty w Polsce. Jestem tym bardzo poruszony.

Jaka według ciebie jest najważniejsza cecha osteopaty?

Michael Solano: Patiens [łac.] Z premedytacją wybrałem to słowo. Ze względu na jego dwuznaczność. Oznacza ono zarazem cierpliwość jak i pacjentów. Jest to szacunek dla wiedzy naszych pacjentów oraz szacunek dla informacji, która wymaga czasu, żeby dojrzeć w naszej percepcji.

Anthony Norrie: Myślę, że każdy może nauczyć się palpować, ale nie każdy nauczy się palpować na głębokim poziomie. Na czym polega różnica? Niektórzy posiadają naturalną umiejętność pracy palpacyjnej, pracy z ludźmi, pracy z ludzkim ciałem. Ta naturalna umiejętność po części zasadza się na szczerej empatii, pozwalającej rozpoznać cierpienie, którego wszyscy doświadczamy oraz na intencji, współczującej intencji, żeby spróbować pomóc drugiej osobie wyjść ze stanu cierpienia i osiągnąć lepsze zdrowie. Dla osób, które rozważają czy zostać osteopatami – myślę, że do tego trzeba lubić ludzi. Nie da się tego zawodu wykonywać, nie lubiąc ludzi.

George Stylian: Najważniejsza cecha to umiejętność wysłuchania historii pacjenta. Historii tej werbalnej jak i tego, co chce powiedzieć jego ciało. Ponieważ wiele informacji zapisanych jest w ciele. A.T. Still powiedział, że wszystko co musisz wiedzieć, dowiesz się od pacjenta. Lecz żeby móc się czegoś od pacjenta dowiedzieć, to trzeba go słuchać. Wysłuchać jego historii. Słuchać jego ciała.

Jak oceniacie poziom polskich osteopatów?

Michael Solano: Czego doświadczamy w pracy z polskimi osteopatami to to, że oni naprawdę kochają i stosują w praktyce słowa dra Stilla. Poczuli, że mądrość dra Stilla jest czymś, co porusza ich serca. Podziwiam w nich, że robią to w tak czysty, autentyczny sposób.

Anthony Norrie: Pasja tutejszych terapeutów, osteopatów oraz entuzjazm w stosunku do informacji – jest czymś najgłębszym. Ich umiejętności są świetne, na podobnym poziomie jak gdziekolwiek indziej na świecie. Z imponującą uczciwością/szczerością oceniają swój poziom wiedzy. I w tej postawie jest głębokie pragnienie i zrozumienie nowych informacji. Oczywiście widać, że zawód osteopaty jest w Polsce dość młody, stąd nie ma tak głębokiej wiedzy i zrozumienia. To nie jest ta głębia przypadków, która przejawiając się poprzez nasz zawód pokazywałaby, co nas osteopatów wyróżnia i dlaczego. Połączenie wysokiego poziomu umiejętności, entuzjazmu do uczenia się i zdobywania nowych informacji, tworzy fantastyczne warunki do tego, aby ten zawód potężnie tu rozkwitł.

George Stylian: Jestem zaskoczony zaawansowanym poziomem umiejętności, jakie rozwinęli. Biorąc pod uwagę okres czasu od kiedy osteopatia jest obecna w Polsce. Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ dostrzegam w tych ludziach pasję i gotowość, żeby pogłębiać umiejętności.

Co sądzisz o organizatorach kursu?

Anthony Norrie: Współpraca z ekipą Fizjomedu na przestrzeni kilku ostatnich lat, to ogromny zaszczyt. Jestem pod głębokim wrażeniem szczerości, z jaką prowadzą swoje kursy oraz oddania dla istoty osteopatii, którą starają się do Polski sprowadzić. Także bez żadnych wątpliwości wspieram ich we wszystkim, co robią. Z mojego doświadczenia wynika bowiem, że przede wszystkim zależy im na osteopatii i rozwijaniu w Polsce modelu praktykowania osteopatii zgodnego z tym, czym osteopatia być powinna.

Michael Solano: Ich serca są na właściwym miejscu, ponieważ kochają założenia osteopatii. Nie uczą z poziomu ego, lecz z pasją.

FIZJOMED ACADEMY
Artykuł pochodzi z  MAGAZYN FIZJOMED NR 4, wyd. Fundacja FIZJOMED

Related Posts

Zostaw Komentarz

PYŁKI, TRAWY – ALERGIA CO ROBIĆ

POLECANE ARTYKUŁY

Magazyn Fundacji Fizjomed

magazyn-rehabilitacja-fizjomed-nr4