Zaburzenia karmienia przypadek siedemnastomiesięcznego Ignasia

leczenie zaburzenia karamienia

Na wizytę zgłasza się 17 miesięczny Ignaś z rodzicami

„Ignaś urodził się o czasie, przez cesarskie cięcie. Pomimo szczerych chęci nie udało nam się karmić piersią. Synek był bardzo niespokojny, odrywał się podczas karmienia, płakał. Zdecydowałam się więc na odciąganie i podawanie mleka butelką. Tak też jest do tej pory. Od zawsze był dzieckiem bardzo wymagającym.

Często się wybudzał w nocy a w ciągu dnia trzeba było go nosić i zabawiać, tzw. high need baby. Nie lubił wkładać zabawek do buzi. Nie przejmowałam się tym, bo szczerze mówiąc sama nie lubię się brudzić. Zaczęliśmy rozszerzać dietę gdy skończył 5 miesięcy. Początki były trudne. Często pojawiał się odruch wymiotny. Chciałam spróbować blw, ale synek krztusił się ilekroć podawałam mu kawałki.

Po kilku takich sytuacjach, przestraszyłam się i zakończyłam eksperymenty. Z czasem synek zaczął jeść papki. Po jakimś czasie zaakceptował niewielkie grudki, czasami kawałki. Wydaje mi się jednak, że ich nie gryzie, tylko połyka. Ze stałych produktów je tylko chrupki kukurydziane, ewentualnie miękkie ciasta. Nadal pije mleko z butelki – 3 razy w ciągu dnia, w nocy różnie, w zależności od tego ile razy się wybudzi (2/3 razy).

Jest bardzo emocjonalny i uparty. Kiedy czegoś chce to potrafi płakać, tupać, krzyczeć. Czasami nawet uderza głową i kopie. Tłumaczymy mu, że nie wolno, ale takie sytuacje często się powtarzają. Nie przepada za obcinaniem paznokci , myciem włosów i zębów. Niektóre rzeczy musimy niestety robić na siłę.

Ignaś jest żywiołowym dzieckiem i wszędzie go pełno. Z trudem wytrzymuje w krzesełku podczas karmienia. Nie zawsze pomaga bajka lub książeczka. Zdarzają się sytuację, że go wyciągamy i karmimy podczas zabawy na dywanie. Nie potrafi pić z kubka, strasznie się przy tym oblewa.”

W gabinecie neurologopedy

Do gabinetu neurologopedy zgłasza się wielu pacjentów z podobnym opisem. Konieczne jest dokładne sprawdzenie umiejętności oromotorycznych, które zależą między innymi od budowy aparatu artykulacyjnego, jego sprawności, czucia, napięcia mięśniowego, oraz planowania motorycznego[1]. Pierwsze objawy dysfunkcji mogą pojawić się już po porodzie, np. trudności z przystawieniem do piersi jak w przypadku Ignasia.

Chłopiec prezentuje też inne alarmujące sygnały, m.in. niechęć do rozszerzania diety, preferencje do „łatwych” fakturowo produktów (konsystencja papki lub szybko rozpuszczająca się), krztuszenie się/wylewanie płynu w trakcie picia z kubka otwartego, ślinienie się, nieznaczne ruchy lateralne języka (pomimo braku skrócenia wędzidełka podjęzykowego).

Ignaś ma problem z transportem bolusa pokarmowego oraz utrzymaniem go w jamie ustnej. W efekcie chłopiec nie opanował funkcji żucia. Wspomaga się wzorcem rozcierania pokarmu o podniebienie, często też przetrzymuje kęs w buzi lub połyka. Na tym etapie ssanie z butelki tylko utrwala ten wzorzec. Często uchylona buzia oraz nieprawidłowa pozycję języka skutkuje nadmiernym ślinieniem.

Sytuację pogłębia niska świadomość sensoryczna chłopca – nadwrażliwość dotykowa przy jednoczesnym poszukiwaniu mocnych doznań, słabe czucie i planowanie w okolicy orofacjalnej, brak zdolności do samouspokojenia się.

Zobacz mój film poświęcony neofobii żywieniowej

W jaki sposób można pomóc Ignasiowi i jego rodzicom?

Perspektywa dziecka i rozbudzenie ciekawości

Skupiamy się na perspektywie dziecka i jego najbliższych. Niezwykle ważne jest przyjrzenie się oczekiwaniom rodziców i ich reakcjom na problemy związane z jedzeniem. Tłumaczymy, z czego wynikają obecne trudności. Staramy się wypracować wspólny pogląd na to, czym jest sukces i ustalić krótkoterminowe cele [2].

Z uwagi na występujące trudności wychowawcze rodzicom Ignasia zostało zaproponowane wsparcie psychologiczne. Obniżenie poziomu stresu i frustracji daje możliwość rozbudzenia ciekawości u dzieci, a to z kolei jest naszym dalszym krokiem.

Wprowadzamy zabawy oswajające z jedzeniem, podczas których najważniejsza jest zmiana sposobu patrzenia na dziecko: nie na to, czego nie umie i nie robi, ale co potrafi i co lubi w kontekście jedzenia. Minimalizujemy dzięki temu presję.

Pomocne są książki o tematyce jedzeniowej, np.:

  • „Bardzo głodna gąsienica”,
  • „Pora na kalafiora”,
  • „Kicia Kocia gotuje”,
  • „Gratka dla małego niejadka”,
  • „Wielkie Gotowanie na ulicy Czereśniowej”.

Zachęcam do aktywizowanie w kuchni (doświadczenia zmysłowe – wzrok, dotyk, węch, smak), wspólnych zakupów, wykonywania prac plastycznych (prezentujemy żywność w ciekawym świetle).

Wprowadzenie nowych zwyczajów i rytuałów

Powoli wprowadzamy nowe zwyczaje i rytuały – wspólne jedzenie przy stole, posiłki w rodzinnym stylu (szwedzki stół), ograniczenie ilości spożywanego mleka z butelki. Pamiętamy, że zmiana wymaga czasu. Zawsze zaczynamy od tego co jest łatwiejsze i wywołuje mniej lęku – u rodziny Ignasia szybko udało się wyeliminować dzienne butelki. Dużym zaskoczeniem okazały się posiłki w rodzinnym stylu – Ignaś dłużej siedział przy stole, podejmował też próby samodzielnego jedzenia.

Nauka żucia

Rozpoczynamy naukę żucia, którą rozbijamy na etapy. Przygotowujemy jamę ustną zarówno na poziomie zmysłowym jak i motorycznym. Trening przeprowadzamy zawsze w formie zabawy. Staramy się być czujni na sygnały wysyłane przez naszego małego pacjenta. To ważne, aby wzbudzić w nim zaufanie.

Podczas treningu wykorzystujemy produkty zarówno jadalne jak i niejadalne (szczoteczki, gryzaki, siateczki/ gaza, słomki). U Ignasia obserwowaliśmy słabą ruchomość języka, praktycznie brak ruchów lateralnych, niskie napięcie w obrębie warg i policzków. Dodatkowo chłopczyk nie lubił dotyku innych i manipulacji w okolicy jamy ustnej.

Zaczęliśmy więc od zabaw sensorycznych, z różnymi fakturami oraz prostych ćwiczeń angażujących mięśnie twarzy (np. picie przez słomkę, naśladowanie wibracji autka/ parskania konia, dmuchanie, zabawy w kotka – ruszanie językiem w różnych kierunkach). Z czasem można było wprowadzić ćwiczenia z gryzakami logopedycznymi, chrupkami/ kruchymi ciasteczkami – pozwalało to na wykonywanie całej sekwencji ruchów.

Wraz z rozwojem umiejętności możemy przejść do podawania na boczne powierzchnie zębów twardych wężyków (żelki), batonów owocowych, paluszków serowych, skórek od chleba. W trakcie nauki żucia serwujemy dziecku dotychczasowe jedzenie (papki). Możemy skierować łyżeczkę lateralnie lub zaproponować owoce w gazie/ siateczce (dzięki temu wydłużamy prace na boku oraz zapewniamy doświadczenia zmysłowe).

Dodatkowym zaleceniem dla rodziców chłopca była konsultacja z terapeutą integracji sensorycznej.

Ignaś i jego rodzina nadal są objęci terapią karmienia. Wspólnie, w atmosferze zaufania i szacunku udaje się nam realizować kolejne cele.

Przeczytaj: Neofobia żywieniowa przypadek dwuletniej Oli
https://fizjomed.com.pl/w-moim-gabinecie-edyta-szczurek/

Artykuł pochodzi z nr 7 MAGAZYN FIZJOMED, wyd. Fundacja FIZJOMED

Piśmiennictwo:
[1]Szkolenie „Wybiórczość pokarmowa w ujęciu sensoryczno – motorycznym”
[2]Szkolenie „Podstawy karmienia responsywnego” Jenny Mcglothlin

Related Posts

Zostaw Komentarz